Korona Kielce - Legia Warszawa

Zagłębie Lubin i Spartak Trnawa pokazały Koronie jak grać przeciwko Legii. Oba zespoły konsekwentnie pilnowały środka pola i nie pozwalały na rozpędzenie się czy to Kante czy Cafu. Indywidualne krycie Carlitosa również przyniosło zamierzony efekt - nie docierały do niego żadne piłki. Jeśli Kielczanie chcą pokonać Legię muszą również pilnować bocznych sektorów szczególnie lewej strony - patrząc z perspektywy obrońców. To właśnie tą stroną Legia grała najwięcej zarówno w meczu przeciwko Zagłębiu jak i Spartakowi.

Jeśli chodzi o atak, to obrońcy Legii popełniają fatalne błędy i często dają się objeżdżać jak dzieci, co udowodnił we wtorkowym meczu Egho. Tylko gdyby nie jego fatalne uderzenie Legia nie przegrała wyżej. Ogromny udział w uniknięciu kompromitacji miał również Malarz, który dwukrotnie ratował Legionistów z opresji.

Zawodnikami, którzy będą siali popłoch w formacji obronnej Legii są Elia Soriano i Ivan Jukić. Chociaż Włoch i Bośniak nie są bramkostrzelnymi zawodnikami - 4 i 5 goli w poprzednim sezonie - to są bardzo dobrze wyszkoleni technicznie. Do ich szybkości też nie można się przyczepić więc podejrzewamy, że będą raz po raz nękać obrońców Legii

Pierwszy mecz przeciwko Górnikowi nie wyszedł Kielczanom. Obrońcy popełnili wiele błędów i tylko dzięki nieskuteczności zawodników z Zabrza mogą teraz cieszyć się z jednego punktu. Spotkanie z Legią nie będzie łatwe jednak zwycięstwo jest w zasięgu Korony, zwłaszcza, że Legia nie prezentuje się ostatnio tak jak jest to od niej wymagane.  

Piłkarze Legii tworzą historię, tylko tą niezbyt pozytywną. Porażka ze Spartakiem Trnawa 0-2 przy Łazienkowskiej była pierwszą przegraną polskiej drużyny z ekipą ze Słowacji. Śmiało można stwierdzić, że pożegnają się z eliminacjami do Ligi Mistrzów. Na ich szczęście porażka na tym etapie rozgrywek nie skutkuje całkowitym odpadnięciem z europejskich pucharów. Przegrani z drugiej rundy eliminacji do Ligi Mistrzów trafiają do trzeciego etapu eliminacyjnego do Ligi Europy. Jednak w Warszawie i nie tylko liczono, że Legia da radę awansować dalej zwłaszcza, że piłkarze zespół ze Słowacji teoretycznie odstaje sportowo od mistrzów polski. Jednak to co na papierze nie zawsze przekłada się na jakość na boisku. Na tę chwilę podopieczni Klaufuricia mogą skupić się na grze w Ekstraklasie, która też niezbyt im wychodzi.

W meczu przeciwko Zagłębiu Lubin Warszawiacy mieli pomysł na grę. Sporo prostopadłych piłek lub przerzutów za plecy obrońców stwarzało zagrożenie pod bramką Miedziowych. Problem jednak w skuteczności. Ani Hamalainen, ani Carlitos, ani Cafu nie potrafili znaleźć drogi do bramki przeciwnika. Ostatecznie zemściło się to na Wojskowych i przegrali na starcie Ekstraklasy 1-3.

Pojedynek z Koroną Kielce nie będzie łatwym starciem. Z meczu na mecz piłkarze Legii wyglądają coraz gorzej. Nowych kolegów po meczu ze Spartakiem delikatnie skrytykował Miro Radović mówiąc, że Legia to nie Wisła Płock czy Kraków. Odnosiło się to do Kante i Carlitosa, którzy w meczu przeciwko słowakom zawiedli na całej linii. Nowe nabytki miały być znaczącym wzmocnieniem zespołu jednak na tą chwilę tak nie jest. W meczach przedsezonowych wspomniana dwójka radziła sobie bardzo dobrze jednak teraz obniżyli loty tak samo jak cały zespół.